O dwóch takich, co zwiedzali Tajlandię

O dwóch takich, co zwiedzali Tajlandię

Z trudem zabieram się do spisania na gorąco relacji naszego przyjaciela, o którym wspominałam, a który to miał ostatnio przyjemność pojeździć trochę po Tajlandii. Trud nie wiąże się z moją niechęcią do tematu, a raczej z faktem, że wczoraj nasz prywatny Jacek opowiadał długo, a my długo słuchaliśmy pałaszując pizzę z Biedronki, chipsy i zapijając to wszystko craftowym piwem (bo nie odżegnujemy się jednak od hipsterki do końca). Trochę kac, trochę niestrawność, trochę niewyspanie ?

Kumple – Jacek i Elvis mają w zwyczaju wybierać się co jakiś czas na męskie wycieczki. Jest to udoskonalona wersja Kac Vegas, bo pozbawiona gorączkowego szukania zaginionego kumpla na chwilę przed jego własnym ślubem, po drugiej stronie słuchawki nie suszy im też głowy żadna wkurzona baba. Czasem tylko ja wyślę przez msg apel „ALE PROSZĘ…..UWAŻAJCIE….” i tyle (matkowanie weszło mi widać w nawyk). Chciałoby się powiedzieć, że chłopaki podróżują z głową, ale prawda jest taka, że jednak sporo kwestii jest typowym spontanem- są młodzi, wolni- mogą.

Tak też było tym razem. Do Bangkoku dotarli na dwie raty, gdyż jeden leciał z Polski, a drugi z wysp szczęścia i kapitalizmu- UK. Mam na razie jedynie relację Jacka, dlatego jej będę się trzymać. Trzeba Wam wiedzieć, że Jacek jest odnoszącym duże sukcesy w zawodzie mgr.inż Budownictwa, dlatego po przyjeździe kroki swe skierował do dzielnicy biznesowej, by podziwiać kunszt tajskiej myśli inżynieryjnej. Nie byłby sobą, gdyby podróżując na spontanie nie dał się wywieźć dziwnemu tajskiemu kierowcy tuk-tuka do dzielnicy tajskich butików i nie zamówił szytej na miarę koszuli. W ogóle pierwszej nocy Jacek był naszym polskim Jamesem Bondem, spał w 4-gwiazkowym hotelu, a zamówioną koszulę przywieziono mu i zostawiono do odbioru w hotelowym lobby- nawet wsunęli mu kopertę z informacją o przesyłce pod drzwi, a następnie przynieśli koszulę do pokoju ! czad, co? Hajlajf!

Kiedy następnego dnia do Jacka dołączył Elvis, James Bond zszedł jednak na ziemię, aby zaznać tajskości z bliska. Następne kilkanaście dni spędzili szwędając się głównie po tajskiej prowincji. Zaliczyli nurkowanie, podczas którego Bond jako nurkująca dziewica zachował zimną krew i pokazał, że nie jest w ciemię bity.

Chłopaki wpadli też na Full Moon Party- impreza totalnie nie dla mnie, bo techno (oni zresztą też nie są wielkimi fanami 😉 ) i kilkudziesięciotysięczna armia imprezowiczów na jednej plaży, to zdecydowanie nie jest to, o czym marzę. W ogóle w opisie Full Moon Party, jako wydarzenia na FB można znaleźć wiele wskazówek, których zachowanie gwarantuje bezpieczeństwo. Przezornie chłopaki wskazówek tych nie czytali, dlatego śmiało udali się w mniej uczęszczane zakamarki wyspy, gdzie znaleźli… Knajpę pomalowaną w totalnie psychodeliczne kolory, które wskazywały, że historia Bridgett Jones i jej omletu, właścicielom pewnie nie jest obca. Wystrój knajpy doskonale odzwierciedlał to, co w niej znaleziono ? I nie chodzi mi o drinki w wiaderkach…

Z ich wyjazdowej historii można też wyciągnąć wiele wniosków na przyszłość, aby choć trochę uczyć się na cudzych błędach. Po pierwsze, zawsze, ale to zawsze zabierajcie ze sobą do publicznej toalety chusteczki, dobrze też mieć te nawilżane. Na to, kiedy pojawiło się największe zapotrzebowanie na chusteczki i jak poradzono sobie bez nich, spuszczę zasłonę milczenia. Niech konsternacja naszego podróżnika będzie wystarczającą odpowiedzią.

Po drugie, będąc samotnym Europejczykiem podróżującym po Tajlandii, należy zwracać dużą uwagę, na ekipy, z którymi bawicie się w klubie. Niech czujności Waszej nie uśpią pląsające po parkiecie 65latki, w towarzystwie córek i wnuczek. Tak jak u nas do przybytków rozpusty zapraszają laski z parasolkami, tak widać tam potrafią także wabić metodą „na wnuczka” ?. Szkoda przy takiej okazji stracić godność i całą zawartość portfela ?. Wyraźnie zaznaczam, że chłopaki zwietrzyli podstęp i nie dali się uwieść, nawet tym młodym i jędrnym paniom do towarzystwa. 

Po trzecie, najważniejsze, uważajcie podróżując na tajskich motorkach. Jacek nie uważał, nie ogarnął wertepów i żwiru, i teraz jest jak ta „Dziewczyna bez zęba na przedzie” Kultu. W całą sprawę nie był dodatkowo zamieszany żaden wąż, które podobno potrafią także stanowić niebezpieczeństwo na drodze. Węże są najpewniej niezadowolone z życia, jakie wiodą i biedaki rzucają się nagminnie pod koła, a wiadomo, wąż gruby niczym kłoda, potrafi wywalić nawet wyśmienitego motocrossowca ? Traktują o tym nawet stosowne filmy na YT. Motor także wyszedł z tej sytuacji mocno pokiereszowany, ale jego naprawa, w tajskich warunkach zamknęła się w 250zł- żyć nie umierać. Dodatkowo nasz poszkodowany został  po powrocie do hotelu opatrzony z najwyższą czułością przez sympatyczną recepcjonistkę. Być może recepcjonistka znalazłaby też w swej apteczce plaster na serce Jacka (lub inne organy wewnętrzne/zewnętrzne), ale jego towarzysz nie wykumał zagęszczającej się atmosfery i dzielnie asystował im w gabinecie „lekarskim”. Recepcjonistce nie pozostało nic innego, jak tylko wyszorować (dosłownie) rany i otarcia wacikiem nasączonym alkoholem, co w połączeniu ze żwirem, który tam został, spotęgowało jedynie rozpacz bohatera w zaistniałej sytuacji ?

I po czwarte, rzucanie chipsami w bezpańskie psy nie pomoże w ich odgonieniu. Nawet jeśli w środku nocy wydaje się to dobrym pomysłem ?

Historii i przygód chłopaki przeżyli tam multum. Poznali mnóstwo ludzi, widzieli wiele niesamowitych rzeczy, począwszy od samych zapierających dech w piersiach krajobrazów, po totalne atrakcje turystyczne, jak walki węży, trzymanie na rękach skorpionów czy głaskanie tygrysów. Taka Tajlandia w pigułce ?.  Nie mogę się doczekać, kiedy to wszystko zobaczymy na własne oczy ? Chłopaki wrócili cało i zdrowo (no prawie… ;)), a ubytki w uzębieniu ulegają właśnie naprawie ?

Na blogu jest tylko kilka fotek udostępnionych przez chłopaków, więcej wrzuciłam na Instagram.

Please follow and like us:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error

Enjoy this blog? Please spread the word :)