CZY LECI Z NAMI PILOT?! O PSIE, KTÓRY LATAŁ SAMOLOTEM
Kolejnym ważnym etapem przygotowania jest wybranie formy transportu. Normalnym, zrównoważonym ludziom naturalnie przychodzi na myśl samolot, więc sugerując się większością, napiszę, jak na Filipiny dotrzeć drogą lotniczą.
Wygląda to tak- kupujesz bilet, sprawdzasz ważność paszportu i lecisz ?
Bilet lotniczy można znaleźć za pomocą różnych wyszukiwarek, jak np. momondo.pl. Wyszukiwarka ta pomoże Wam znaleźć lot w wybranym terminie, uszereguje także wyniki wyszukiwania zaczynając od najtańszych. Następnie można zarezerwować wybrane połączenie (taniej będzie to zrobić z dużym wyprzedzeniem) i z niecierpliwością odliczać dni do wylotu.
Niestety z Polski raczej nie ma połączeń bezpośrednich do Manili ani do innego filipińskiego portu lotniczego.
Można natomiast polecieć sobie liniami Air China czy Turkish Airways, z jedną przesiadką. Przesiadka zazwyczaj następuje w jednym z większych portów lotniczych, w moim locie miała nastąpić w Pekinie. Czas oczekiwania na drugi samolot to w tym wypadku często 15-20h. W tym czasie można nawet pokusić się o to, aby odrobinę zwiedzić Pekin, gdyż oferuje on nam 72h pobytu bezwizowego- nic tylko hulać po mieście i kupować koszulki I LOVE CHINA! (bo przecież nie MADE IN CHINA ?)
Wszystko pięknie, ale właśnie w tym momencie opowieści zaczyna się trochę moja wewnętrzna rozterka. Jak zorganizować lot z psem?
I teraz nastąpi część objawiona, mianowicie- formalności związane z podróżą z psem.
PRZEDE WSZYSTKIM ZASTANÓW SIĘ CZY TO ABSOLUTNIE KONIECZNE, ABY ZABIERAĆ ZE SOBĄ ZWIERZĘTA. Wszędzie przewija się to zdanie i jest zupełnie uzasadnione. Podróż samolotem to ogromny stres dla psa i jeśli lecisz na krótko, to może lepiej zostawić go pod czyjąś opieką?
Jeśli nadal chcesz lecieć z psem, to:
Po pierwsze, żeby wylecieć poza granice Unii Europejskiej, nasze poczciwe polskie psy muszą przejść niezły maraton.
PASZPORT + CHIP
Przede wszystkim należy je zachipować i wyposażyć w paszport. Wszczepienie chipa następuje podczas wizyty u weterynarza, tam też wydany zostanie paszport, do którego od razu wprowadzony zostanie numer chipa. Paszport powinien być podbity przez weterynarza powiatowego. Obecnie cena paszportu wynosi 100zł, do tego należy doliczyć kwotę chipowania.
SZCZEPIENIA
Jeśli chodzi o terminy szczepień, to w każdym kraju przepisy mogą się odrobinę różnić. Jeśli chodzi o Chiny, pies musi być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie nie później niż 21 dni przed wyjazdem, a nie wcześniej niż 12 miesięcy przed opuszczeniem kraju. Dodatkowo powinno się go zaczepić na nosówkę, zapalenie wątroby, leptospirozę i parwowirozie. Koty powinny być zaszczepione przeciwko wirusowemu zapaleniu nosa, kalciwirozie i panleukopenii.
ZAŚWIADCZENIA
Przeszukałam chyba wszystkie możliwe fora internetowe dotyczące przewozu zwierząt i doszłam do wniosku, że przed wyjazdem najlepiej zaopatrzyć się także w:
- Unijne świadectwo o stanie zdrowia (po angielsku)- świadectwo o stanie zdrowia
- „Zaświadczenie weterynaryjne dla psów, kotów i fretek wjeżdżających do Wspólnoty Europejskiej stosowane dla przemieszczeń o charakterze nie handlowym” – dwujęzyczne, wzór – (pochodzące z msz.gov) – zaświadczenie weterynaryjne
- dokument o „zdolności do przewozu” standardowo wystawiany przez weterynarza powiatowego,
- Dodatkowo weterynarz, najlepiej na ostatnią chwilę, powinien wystawić nam także orzeczenie o stanie zdrowia.
Istnieje jeszcze coś takiego, jak badanie poziomu przeciwciał dla wirusa wścieklizny (tzw. miareczkowanie). Wykonanie takiego testu kosztuje 162zł i ja zamierzam się zaopatrzyć na podróż w jego wyniki. Po pierwsze dlatego, że taki wynik jest ważny przez całe życie psa, a po drugie nigdy nie wiadomo co strażnikom granicznym przyjdzie do głowy. Test ten można chyba wykonać jedynie w laboratorium w Puławach- wszelkie informacje można znaleźć tu http://www.piwet.pulawy.pl/vir/USLUGI-rabies.html
W drodze dygresji muszę zaznaczyć, że żyjemy w kraju, gdzie powszechnie panuje wścieklizna, wściekłe Yorki czają się na każdym kroku i nie można się wobec tego dziwić zapobiegliwości pracowników służb granicznych.
Kiedy pies jest już przygotowany pod kątem formalnym, należy jeszcze wyposażyć go na tę drogę materialnie, czyli transport właściwy.
Linie lotnicze w zróżnicowany sposób odnoszą się do przewozu zwierząt. Każdy przewoźnik może mieć swoje zdanie na ten temat, dlatego przed odlotem, a najlepiej przed wyborem lotu należy szczegółowo zapoznać się z regulaminem linii lotniczych. Co do zasady małe zwierzę, które waży wraz z transporterem do 8kg może lecieć z nami na pokładzie. Cieszcie się wszyscy właściciele jamników(tych mniejszych), yorków i chichuachua (wyjątkiem są tanie linie lotnicze, jak np. Wizzair, gdzie często w ogóle nie można przewozić zwierząt, z wyjątkiem psów przewodników). Niestety nasze psy ważą przeszło 20kg każdy. Do transportu tak dużych okazów nie pozostaje niestety nic innego niż luk bagażowy. Psy podróżują w indywidualnych transporterach (podobno można wypożyczyć od linii lotniczych, ale ja bym nie ryzykowała- chyba lepiej kupić własny, ustawić go odpowiednio wcześniej w domu, żeby pies zdążył się przyzwyczaić). Transporter taki musi spełniać normy IATA . Najlepiej na swojej stronie opisał te wytyczne PLL LOT: (http://www.lot.com/us/pl/przewoz-zwierzat)
- odpowiednio duży, aby zwierzę miało zapewnioną swobodę ruchu i mogło w nim stanąć, obrócić się i położyć,
- czysty, szczelny i dobrze zamknięty, a jego podłoże wyłożone od wewnątrz materiałem chłonnym,
- oznaczony właściwą nalepką i odpowiednimi instrukcjami (dotyczącymi sposobu obchodzenia się ze zwierzęciem),
- wyposażony w pojemnik z wodą i jedzeniem, gdzieś w Internecie spotkałam się z informacją że zamiast wody, lepiej przed samym odlotem nasypać do miski dla psa lodu- podobno można dostać go gratis w lotniskowej restauracji, pozwoli to uniknąć rozlania wody przy załadunku psa na pokład.
- wentylowany z co najmniej trzech stron,
- wykonany z włókna szklanego, metalu, sztywnego tworzywa sztucznego, siatki metalowej, litego drewna lub sklejki, bez doczepionych kółek (jeśli są należy je usunąć podczas odprawy).
- UWAGA! Klatka nie może być wykonana całkowicie z siatek zgrzewanych lub siatki drucianej – tego typu klatki nie nadają się do transportu lotniczego.
- Jeśli pojemnik jest zbyt mały lub nie odpowiada powyższym wymaganiom przepisów IATA, przy odprawie zastrzegamy sobie możliwość odmowy przewozu zwierzęcia.
Informacje zawarte na stronie PLL LOT są fenomenalnym punktem odniesienia przy zakupie transportera.
I ostatnia ważna informacja. Przed zakupem biletu należy koniecznie upewnić się, że linie lotnicze wpuszczą naszego psa na pokład. Możliwe, że sam bilet najlepiej będzie kupić w stacjonarnym punkcie sprzedaży lub przez telefon, aby ktoś Wam na 100% udzielił prawdziwych, wiarygodnych informacji. Najlepiej jeszcze raz potwierdzić lot z pupilem 48 godzin przed odlotem, linie lotnicze mogą też mieć własne przepisy odnośnie np. ilości psów na pokładzie i może się okazać, że nawet Yorka nie wpuszczą już na pokład. Przed samym odlotem należy także przewidzieć o wiele więcej czasu na odprawę- na lotnisku warto stawić się nawet 3 godziny wcześniej, żeby ze wszystkim zdążyć.
Mogę także zagwarantować, że pewnie nastąpi całe mnóstwo nieprzewidzianych okoliczności, ale wszystko powinno skończyć się dobrze.
Wszystkim odważnym, którzy się na to zdecydują, szczerze i z całego serca gratuluję i życzę udanej podróży ?